czwartek, 1 grudnia 2011

333

Pewnie już się chwaliłam moim wielkim powrotem na wf.. Dla większości to normalna sprawa, dla mnie jednak to mega wyczyn. Nie lubię wysiłku fizycznego, nigdy nie byłam dobra w sportach a do tego kolana mam popsute więc jak tylko mogę to się nimi wykręcam. Jedyne co miło wspominam z dawnych czasów to grę w tenisa i ewentualną jazdę na snowboardzie (w drodze powrotnej z każdego zimowego wyjazdu musiałam zatrzymywać się na pogotowiu (true story) więc się poddałam). W liceum nie chodziłam na wf więc zwyczajnie się od tego odzwyczaiłam i bardzo nie chciałam wracać na studiach. Nie mogłam tym razem wykręcić się moimi kolanami bo jak nie ping pong to basen albo jeszcze lepiej gimnastyka estetyczna - na pewno coś by się dla mnie znalazło. Ambitnie wybrałam tenis - grupa dla zaawansowanych. No skoro kiedyś grałam to z pewnością dalej umiem, co to za problem. Mogę tylko powiedzieć że w każdy czwartek budzę się z zakwasami, mam napady kaszlu po 5 minutach rozgrzewki i takie tam. Strasznie się z siebie śmieję jak pomyślę jaka jestem hmmm nieprzystosowana to chyba dobre słowo ;d

Aha ale zgubiłam wątek gdzieś. Zrobiłam te zdjęcia w drodze na wf właśnie. Trochę mnie irytowało że dojazd z mojego zadupia na to zadupie zajmuje jakieś 1,5h ale z drugiej strony u mnie nie mam już czego fotografować. Lubię klimat takich spokojnych wiosek. Oczywiście to nie wioska tylko dzielnica Wrocławia, ale nie sądzę że widać różnicę.













JUTRO THE DRUMS! AAAAAAA

6 komentarzy:

  1. Ha też miałam w-f'ową traumę, choc nie aż taką jak Ty i dopiero na studiach mnie ona dopadła:P Miałam szczęście w nieszczęściu być w liceum w reprezentacji siatkarskiej więc zawsze było usprawiedliwienie zrywania się z lekcji na treningi i zawody:P gorzej jak przyszedł czas gimnastyki i aerobiku gdzie to nasza kochana pani psorka upatrzyła sobie mnie jako kogoś godnego do zastępowania jej i prowadzenia wspomnianych zajęć. To własnie początek traumy:P

    A zdjęcia...naprawdę cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczególnie widać urok tej wioski- niewioski na czarno- białych zdjęciach. Świetne, takie prawdziwe. Równiez cierpię na awersję w-fową, nie bój się, jakoś to będzie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne urokliwe miejsce, a czarno-białe zdjęcia zawsze mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że zaczęłaś od razu ambitnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super, mroczne i ciekawe zdjecia

    aleksandra-fortuna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ja zawsze po 20 minutach mojego body shape'u dyszę jak zarzynany słoń. strasznie mnie irytuje jak faceci z taką pogardą mówią o babskich włefach, a jak się zjawiają u nas by odrobić nieobecności to nie są w stanie nic zrobić i są czerwoni po paru minutach, koordynacji zero, równowagi zero

    OdpowiedzUsuń