niedziela, 1 lipca 2012

dwa bieguny

No dobra. Jutro nie będzie czasu na moje cotygodniowe żale, a że nie mam co teraz robić poza nauką to wiadomo.. Poprzedni post był trochę zbyt dramatyczny ale wiedziałam że muszę to wszystko z siebie wyrzucić i teraz nie płaczę na myśl o ipodzie. Ogólnie w trakcie moich tegorocznych przygód zauważyłam że najbardziej tandetne powiedzonko w stylu czas leczy rany całkiem się sprawdza. No ale nie o tym
Zrezygnowałam dziś aż z dwóch imprezek na rzecz nauki i jak mozna się domyślić za wiele nie zrobiłam. No może poza napisaniem 5 stron notatek ale i tak nic z tego nie zapamiętałam. Za to obejrzałam pięć tysięcy filmików na youtube i pamiętam z nich każde słowo. Nie rozumiem czemu zawsze wydaje mi się że jestem taka dobra w robieniu wszystkiego na ostatnią chwilę jak wcale tak nie jest. Jestem w tym beznadziejna. Kiedy czuję presję czasu zupełnie mnie paraliżuje. Ale o tym chyba też nie chciałam pisać, kurde!
Dużo dziwnych rzeczy się dzieje ostatnio. Zauważyłam że większość ludzi z którymi muszę obcować jest dwubiegunowa. Ja nie wiem czy ta choroba jest zaraźliwa czy może ja ją rozprzestrzeniam ale na seerioo. Ludzie nie potrafią się zdecydować, jak to śpiewała Katy Perry you're hot and you're cold haha. I tyczy się to dosłownie każdego aspektu mojego życia. Już głowa mnie boli od pisania tego posta. Chyba sobota to nie jest mój dzień jednak. Ale jutro nie spocznę dopóki nie nauczę się całej historii filmu także pozdro dla mnie. jak zostać filmoznawcą w jeden dzień a następnie licencjatem z kulturoznawstwa. absurdyyyyy


4 komentarze:

  1. bardzo lubię Twoje posty, Twoje notki są zawsze takie... ludzkie! i od serca. To naprawę przemiłe i rzadko spotykane. Nie mówiąc już o superzdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki. dla mnie to taki notatnik i zapominam że ktoś to czyta w ogóle ;p

      Usuń
  2. też tam mam, że dla nauki zrezygnuję z czegoś, a i tak się nie nauczę niczego..

    OdpowiedzUsuń
  3. ja w tym roku wspielam sie na wyzyna robienia CZEGOS. kosztowalo mnie to mordercza ilosc pracy, licencjat obronilam juz pod koniec maja, ale ciesze sie, ze przez chwile (dlugo chwile!) moge nie myslec o uczelni, dlatego: trzymam kciuki MOOOCNO, zeby Tobie udalo sie wszystko jak najlepiej!

    OdpowiedzUsuń