czwartek, 13 stycznia 2011

nothing really

Ciągle brakuje mi słów. Własnie usunęłam pięć razy to, co chciałam napisać więc może przejdę dalej bez zbędnego wstępu.
Uzależnienie od filmweb.pl to taki mały przerywnik, kiedy nie mam od czego być uzależniona wtedy szukam. W sumie przez ostatni miesiąc obejrzałam gigantyczną ilość filmów. Większość z nich nie była wybitna..ale zastanawiając się jak moge podsumować ten etap (bo w końcu czas z tym skończyć, styczeń! nauka! czy costam..) wybrałam jeden film - Unmade Beds.



Mogłabym powiedzieć o czarnym łabędziu, mr nobody czy innych amerykańskich produkcjach ale nie chce mi się, nie lubię być częścią stada. Co prawda nic mi bardziej nie sprawia przyjemności jak oglądanie ładnych ludzi, z przyjemną muzyką w tle, dobrymi zdjęciami i generalnie na bogato ale nie ma się chyba czym chwalić. Serduszka przebite strzałą z inicjałami Ryana Glosinga zostawię w moim sekretnym pamiętniczku.


Chciałabym czytać książki zamiast bezmyślnie gapić się w ekran i wywoływać zdjęcia na papier.
To nie powinno być aż takie trudne.

5 komentarzy:

  1. So inspiring!

    Marc.
    http://vicissitudinilombarde.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. mam w planach obejrzeć ten film (unmade beds). ale to dopiero po sesji. widzę, że coraz więcej osób planuje wywoływać swoje zdjęcia. to dobrze, bo zdjęcia w formie papierowej można "dotknąć", można komuś podarować albo zrobić z nich zakładkę do książki (; a te elektroniczne tylko są.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Dużo inspiracji;)
    Roma


    Follow my blog
    www.missishippy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Unmade beds to absolutne mistrzostwo, żałuję że nie ma więcej filmów w tym stylu! Ostatnio nawet skłonił mnie do pewnej inspiracji :)

    http://juliennettevanila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń