piątek, 15 lipca 2011

cross photographs

korzystając z okazji że jestem w domu, ogarnęłam negatywy i oto co mam.
jakby ktos się zastanawiał gdzie się podziewałam, to głownie w lubiążu. to już moja tradycja być na slot art festivalu, obliczyłam nawet że to był już mój siódmy raz! a że mam tam rodzinę to zabawiłam trochę dłużej. dalsze plany hmmm szykuję się na jakieś porządne wczasy. zero zwiedzania, samo leżakowanie! no i chyba bym wpadła na coke do krakowa.

no i byłam na premierze harrego pottera o północy. aaa !!!

nie miałam wpadki z photoshopem, zdjęcia mają taki kolor bo tak miało byc ;p slajdy wywołane w procesie c41 dają takie efekty. negatyw był zielony ^^ zdjęcia robione standardowo dianą mini
































10 komentarzy:

  1. świetne zdjęcia! Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. klimat zdjęć - niepowtarzalny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. długo oswajałaś dianę?;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne zdjęcia!
    I zazdroszczę takich luźnych planów, ja w całości uzależniona jestem od rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie, od razu zabrałam ją na imprezę ;) zgubiłam wtedy przykrywkę na obiektyw ale żyje bez niej.

    niestety z czasem jest coraz gorzej - zacina się, przerywa kliszę. ale ja się tak łatwo nie poddam i jeszcze dlugo mi posluzy

    OdpowiedzUsuń
  6. a dużo Ci wychodzi za ciemnych/za jasnych? ja od niedawna testuję swoją dianę mini ale w 1 negatywie odpadło mi całkiem jakieś 8 klatek....

    OdpowiedzUsuń
  7. na początku tak było, ale zdjęcia robie zazwyczaj taką samą kliszą (w sensie iso 400) i po pewnym czasie metodą prób i błędów rozkminiłam kiedy jest dobre światło kiedy nie. a na nocne fotki mam lampę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie zdjęcia, bo mają swój niepowtarzalny klimat!

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwsze zdjęcie = <3 <3 <3 !!!

    OdpowiedzUsuń