sobota, 24 marca 2012

good news for people who love bad news

No tak mówiłam że następnego dnia będą zdjęcia a chyba już dwa tygodnie minęły.
W międzyczasie miałam weekendową szkołę, mieliśmy wernisaż i bawiłam się w kuglarza. W tygodniu nudy nudy nudy, muszę pisać licencjat i uciekać stąd natychmiast.
Ogólnie czuję się bardzo dobrze i na prawdę mnie to dziwi. Może to dlatego, że codziennie na śniadanie jem koktajl owocowy! Jakoś tak nie mam na co narzekać poza standardowym "oboże nie chce mieszkac z rodzicami"

Pewnie mówiłam o tym sto razy ale serio Good news for people who love bad news to płyta mojego życia. Z chęcią bym ją dostała w oryginale *cough*

No i Igrzyska śmierci - widziałam wczoraj i nie zawiodłam się. Zmienili parę istotnych rzeczy ale w sumie nie ma co oczekiwać że film będzie identyczny jak książka. Najważniejsze że nie było żadnego zażenowania jak to zazwyczaj bywa z tymi produkcjami niby dla dzieci ale też dla dorosłych



2 komentarze:

  1. Mój mózg zatrzymał się na 'koktajlu owocowym' i całą resztę ogarnął pobieżnie:P o mamo jak ja bym chciała mieć rano czas by sobie takie cudności świeże strzelać:3
    No ale tak poważnie, to na 'Igrzyska śmierci' się wybieram więc dobrze, że napisałas, ze wstydu nie ma:D boję się mniej:P

    OdpowiedzUsuń