niedziela, 11 listopada 2012

loop



Dzisiaj na zajęciach padła rozkmina na temat 'to się nigdy nie skończy'. Wydawało się to całkiem dobrą rozkminą biorąc pod uwagę wideo, loopy i inne takie. Jednak teraz, w tej chwili nabiera zupełnie innego znaczenia. Ile czasu może jedna myśl trwać w mózgu? Aha, wiem, do końca życia.

Cały czas pomiędzy. Nie do końca czytam, nie do końca robię zdjęcia. Jestem tu, chcę być tam. Jestem tam, chcę być tu. Trochę mnie boli oddychanie i bieganie do autobusu. Złoszczę się na zasypianie, nie słyszę budzika.

Poszłam ostatnio na wycieczkę. Wsiadłam w autobus, weszłam na szczyt, wiatr wiał w lewe oko i nikogo nie spotkałam. Chodzenie samemu ma w sobie coś.. Pierwsze myśli jakie przychodzą do głowy to jakie moje życie jest hujowe a jaka natura piękna, jacy jesteśmy mali w tym wielkim wszechświecie i tak dalej. Można to jednak wyłączyć i dojść do jakiegoś porozumienia. Tak mi się przynajmniej wydawało, na jakieś 5 godzin. Potem trzeba wrócić na ziemię i koło się zatacza. Cóż, Kraków wygląda całkiem ładnie z tej perspektywy.

Nie mam dziś mocy na ciągły tok myślowy. Przypomniało mi się, jak zadziwia mnie fakt, jak mądra (mimo wszystko) byłam za czasów wczesnej młodości (na przełomie gimnazjum i liceum). Pamiętam, że strasznie jarałam się polską literaturą współczesną, taką niezależną, trochę emo. Teraz uczę się o tych ludziach na zajęciach. Szkoda, że nie kontynuowałam tej pasji, zniknęła razem z książkami, które zniknęły razem z ówczesnymi ziomkami. Stwierdziłam za to, że fajniejsi są starzy mężczyźni z początków XXwieku, którzy piszą o tym, że boga nie ma. Nawracam się jednak, przeczytałam już chyba wszystkie felietony Jasia Kapeli, bardzo mnie bawi ten koleś.

4 komentarze:

  1. Twój post dokładnie oddaje mój nastrój w ciągu ostatnich paru tygodni. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię sama spacerować. Zdjęcie ładne, choć jakieś takie, smutne.

    OdpowiedzUsuń
  3. + taguję Cię w Liebster Blog Award - szczegóły u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń